Po godzinach pracy mieszkańcy naszej gminy ruszyli na stacje paliw. Przyczyną jest wojna na Ukrainie i obrazki w mediach pokazujące jak sznur aut wyjeżdża z Kijowa oraz obawa przed brakiem możliwości zatankowania pojazdu, czy też rosnących cen paliw.
Z tyłu głowy każdy obawia się, że konflikt może się rozszerzyć o kolejne kraje i stąd zamiar posiadania pełnego baku. Nikt dziś nie przewiduje, że Polska może zostać zaatakowana, ponieważ należy do NATO i Unii Europejskiej. Wiele osób liczy się jednak z nieprzewidywalnością Putina i woli dmuchać na zimne. Ujawnia to panika na stacjach paliw, gdzie Polacy stoją w kolejkach w obawie, że zabraknie benzyny.